GP Niemiec - Dyskusje
Moderator: Moderatorzy
Wyścig udany choć mogło być lepiej. Odrobina farta i bym był 4 przed hidem ;) Start nie najgorszy, w T1 udało mi się ominąć zamieszanie. Maka ja Cie zahaczyłem w prawy tył i sorka za to. Z prawej atakował mnie Reiston i nie chciałem go zahaczyć więc zjechałem lekko na tarkę i droga hamowania się wydłużyła. Uszkodziłem sobie zawieszenie przez to, mam nadzieję że Tobie nie. Potem wyprzedziłem Chipite po jego błędzie, niestety dogonił mnie i wyprzedził. Dogoniłem i wyprzedziłem Korbaczka, potem jeszcze kilka bolidów gdy tankowały (taktyka bez pita sprawdziła się). Xcore łatwo mnie dorwał po swoim tankowaniu. Na koniec kilka razy wymieniłem się pozycją z Hidem. No i na ostatnim kółku udana obrona przed Jarem który miał dużo świeższe opony. To tyle.
- maka87-1992
- Posty: 952
- Rejestracja: czw 24 sty, 2008 16:56
więc Zaid poluje na mój tyłeczek znowu (powieś go sobie na scianie a w race daj mu spokój kiedy indziej mnie podrywaj) Sory Qwert za mój powrót niestety nie widziałem cię tam... to była już moja wina :( .. a tak btw Chipita trzeba umieć przewidywać del tez jakoś inaczej hamuje i musiałem się dostosować (nie szlo mi to jakoś super ale chyba mocno pana administratora nie poobijałem?)
Panowie, apeluje! Nie jesteśmy w F1L! Nie róbmy karamboli na T1!! A jak już robicie, to nie z moim udziałem ;) :P
No. Startuje sobie ładnie, nawet kogoś chyba minąłem do T1, a tu nagle dym, już wiedziałem że coś sie kroi. A to któryś z panów z tyłu postanowił wyeliminować mnie, lidera w walce o wygraną w wyścigu z walki. Przykre, że stosujecie tak brudne sztuczki.
No ale dobra, na poważnie, na T1 spin z pomocą sił trzecich, żółty spojler i przedostatnia pozycja, bo hid się dłużej zbierał, a może był tam ktoś jeszcze. Zapowiadało się na standardowy wyścig, czyli nic z przodu nic z tyłu ;) Kilka osób zwiedzało pobocza i inne okolice toru, więc potem musieli mnie wyprzedzić. No i tu chciałbym przeprosić pana Makę za grę wślizgiem i wysoko uniesioną nogą na jednym z zakrętów, mam nadzieje że bok został cały ;) i Riestonowi nie zwolniłem raz best line, też sry. No a tak to nudy, program obowiązkowy 2 spinów zaliczony, czekałem aż więcej sie was rozwali ale wy na złość nie :(
No. Startuje sobie ładnie, nawet kogoś chyba minąłem do T1, a tu nagle dym, już wiedziałem że coś sie kroi. A to któryś z panów z tyłu postanowił wyeliminować mnie, lidera w walce o wygraną w wyścigu z walki. Przykre, że stosujecie tak brudne sztuczki.
No ale dobra, na poważnie, na T1 spin z pomocą sił trzecich, żółty spojler i przedostatnia pozycja, bo hid się dłużej zbierał, a może był tam ktoś jeszcze. Zapowiadało się na standardowy wyścig, czyli nic z przodu nic z tyłu ;) Kilka osób zwiedzało pobocza i inne okolice toru, więc potem musieli mnie wyprzedzić. No i tu chciałbym przeprosić pana Makę za grę wślizgiem i wysoko uniesioną nogą na jednym z zakrętów, mam nadzieje że bok został cały ;) i Riestonowi nie zwolniłem raz best line, też sry. No a tak to nudy, program obowiązkowy 2 spinów zaliczony, czekałem aż więcej sie was rozwali ale wy na złość nie :(
Zwyciężają tylko tacy, którzy nie tracą wiary.
- maka87-1992
- Posty: 952
- Rejestracja: czw 24 sty, 2008 16:56
No niestety bolid się zrobił żółty na LCD i troszkę się tyłek ślizgał... :P ale oskarżenia nie wnoszę bo i tak chyba nic nie zyskam :P (ale Miszczuk może zyskać (chociaż nie wiem który dojechałeś)Zeid pisze: Maka ja Cie zahaczyłem w prawy tył i sorka za to. Z prawej atakował mnie Reiston i nie chciałem go zahaczyć więc zjechałem lekko na tarkę i droga hamowania się wydłużyła. Uszkodziłem sobie zawieszenie przez to, mam nadzieję że Tobie nie.
[ Dodano: Nie 25 Sty, 09 21:31 ]
Spoko Del ... to ja przepraszam bo się pchałem jak cha* :)
- maka87-1992
- Posty: 952
- Rejestracja: czw 24 sty, 2008 16:56
ale ja się Zaidowi podłożyłem!!! :P :P :P
przyznaje się do winy i proszę o kare :P
przyznaje się do winy i proszę o kare :P
Ostatnio zmieniony ndz 25 sty, 2009 21:36 przez maka87-1992, łącznie zmieniany 1 raz.
Hideto a co ty chcesz ode mnie. Ja sam sie zdziwilem ze nagle baczka krece? :razz: Nie wiem ale z lupa mozesz szukac winy mojej w tym zdarzeniu :/
No sie czlowiek czepia
No sie czlowiek czepia
Ostatnio zmieniony ndz 25 sty, 2009 21:59 przez Rieston, łącznie zmieniany 3 razy.
"FSO GP2 Team"
tzn ja się i tak skłaniam ku Xcore, który zachował się kompletnie bezmyślnie, wjechał między nas chociaż nie było szans żebyśmy we 3 przejechali przez zakręt. No i jeszcze ta jazda wężykiem...
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkimi, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał." - Winston Churchill
To w tym momencie już cię X nie rozumiem :D
Puściłbyś mnie przodem czyli otwarcie piszesz, że masz tam jakąś winę. A mimo to wciąż wszystkiemu zaprzeczasz ... nic już z tego nie rozumiem...
Puściłbyś mnie przodem czyli otwarcie piszesz, że masz tam jakąś winę. A mimo to wciąż wszystkiemu zaprzeczasz ... nic już z tego nie rozumiem...
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkimi, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał." - Winston Churchill
Coś czuję, że to będzie wyścig z największą liczbą incydentów i kar.
Przyszedł hid i od razu wprowadził zwyczaje z F1L :razz:
Co do mojego wyścigu. Szło całkiem nieźle. Dobry start, zachowałem pierwsze miejsce przez bodajże 2 zakręty. Niestety musialem puścić Miszczuka, bo mi inzynier nie dawał spokóju, ciągle tylko krzyczał: "puść go! puści go do cholery!". No to puściłem
Coś się musi zmienić w zakresie team orders...
Potem to już tylko równia pochyła w dół. Niestety nie z mojej winy. Najpierw jaro narobił zamieszania na nawrocie. W sumie nie do końca jestem pewien czy taki atak można traktować jako czysty, a jaro tak zawsze na tym nawrocie się wciska.
Spadłem o kilka pozycji. Na kolejnym zakręcie Chipita postanowił mnie puknąć, na szczęście auto zostało w całości i skończylo się na wyjeździe na trawe i spadku o kolejne pozycje. Co nie udało się za pierwszym razem Chipita poprawił.
Tym razem mnie obrócił i jeszcze bezczelnie pachał! Świnia!
Spadek o kolejne pozycje. Ale jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem się ponownie w okolicach p5. I jak już bylem cały zadowolony to tym razem Xcore postanowił mnie obrócić.
Na tyle skutecznie, że wylądowalem na bandzie urywając zarówno przedni jak i tylni spojler, a auto po raz kolejny zmieniło kolor na żółty.
Pozostała więc jazda ekstremalna, czyli jak zawsze ;p.
I na koniec przepraszam pana pięknego, szefo - sorry za przemknięcie przed nosem przez co wylądowałeś w piachu. Myslałem, że zdąże, ale nie zdążyłem.
Niestety będę zmuszony nauczyć się zgrywać powtórki i zglosić kilka incydentów.
Ale tak to jest, cytując dela, eliminować faworytów w nieczysty sposób.
I kolejny cytat z del'a - "nie po to przejeżdzam 1000 kółek przed wyścigiem, startuję z PP i pewnie prowadzę w wyścigu żeby mi jacyś nieodpowiedzialni zawodnicy rujnowali wyścig w tak haniebny sposób!" :mrgreen:
Przyszedł hid i od razu wprowadził zwyczaje z F1L :razz:
Co do mojego wyścigu. Szło całkiem nieźle. Dobry start, zachowałem pierwsze miejsce przez bodajże 2 zakręty. Niestety musialem puścić Miszczuka, bo mi inzynier nie dawał spokóju, ciągle tylko krzyczał: "puść go! puści go do cholery!". No to puściłem
Coś się musi zmienić w zakresie team orders...
Potem to już tylko równia pochyła w dół. Niestety nie z mojej winy. Najpierw jaro narobił zamieszania na nawrocie. W sumie nie do końca jestem pewien czy taki atak można traktować jako czysty, a jaro tak zawsze na tym nawrocie się wciska.
Spadłem o kilka pozycji. Na kolejnym zakręcie Chipita postanowił mnie puknąć, na szczęście auto zostało w całości i skończylo się na wyjeździe na trawe i spadku o kolejne pozycje. Co nie udało się za pierwszym razem Chipita poprawił.
Tym razem mnie obrócił i jeszcze bezczelnie pachał! Świnia!
Spadek o kolejne pozycje. Ale jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem się ponownie w okolicach p5. I jak już bylem cały zadowolony to tym razem Xcore postanowił mnie obrócić.
Na tyle skutecznie, że wylądowalem na bandzie urywając zarówno przedni jak i tylni spojler, a auto po raz kolejny zmieniło kolor na żółty.
Pozostała więc jazda ekstremalna, czyli jak zawsze ;p.
I na koniec przepraszam pana pięknego, szefo - sorry za przemknięcie przed nosem przez co wylądowałeś w piachu. Myslałem, że zdąże, ale nie zdążyłem.
Niestety będę zmuszony nauczyć się zgrywać powtórki i zglosić kilka incydentów.
Ale tak to jest, cytując dela, eliminować faworytów w nieczysty sposób.
I kolejny cytat z del'a - "nie po to przejeżdzam 1000 kółek przed wyścigiem, startuję z PP i pewnie prowadzę w wyścigu żeby mi jacyś nieodpowiedzialni zawodnicy rujnowali wyścig w tak haniebny sposób!" :mrgreen:
Sprawdziłem dokładnie na repie. Po zakręcie byliśmy bok w bok i gdy ja wyraźnie już mam koła prosto (bo jest prosta) to ty dalej na maxa skręcasz :D W zwolnionym tempie na Page Up z widoku od przodu to dobrze widać. :]Spadłem o kilka pozycji. Na kolejnym zakręcie Chipita postanowił mnie puknąć, na szczęście auto zostało w całości i skończylo się na wyjeździe na trawe i spadku o kolejne pozycje. Co nie udało się za pierwszym razem Chipita poprawił.
[ Dodano: Nie 25 Sty, 09 22:12 ]
A gdy mam przednie koła na wysokości twojego kokpitu to już nie czas na blokowanie ;)
ESPAÑA !!!
no na lap 1 dzisiaj troszke przesadzilem, bo nie widzialem punktu hamowania, ale jesli chodzi o nasze pczorjasze pojedynki to polecam hamiltona w tym roku zamykajacego po kolei wszystkich do zewnetrznej tarki na wyjsciuKorbaczek pisze: Najpierw jaro narobił zamieszania na nawrocie. W sumie nie do końca jestem pewien czy taki atak można traktować jako czysty, a jaro tak zawsze na tym nawrocie się wciska.
tak moja wina, że sobie od tak jadę i ktoś mnie rozbija ... nie napinam się jak gootek, ale tak nie można "róbta co chceta w imię dobrej atmosfery"Przyszedł hid i od razu wprowadził zwyczaje z F1L :razz:
"Człowiek, który zgadza się ze wszystkimi, nie zasługuje na to, by ktokolwiek się z nim zgadzał." - Winston Churchill
Dobrze, że już po wszystkim.
Jak już psuć GP to w każdym elemencie. Wczoraj start nie był zły to trzeba to było dzisiaj nadrobić. Startuję z P2, gasną światła, puszczam sprzęgło, a tu klops, bolid zatkało na niskich obrotach. Nie mam pojęcia co poszło nie tak, może za bardzo gaz popuściłem, nie wiem, w każdym razie pierwszy raz tak schrzaniłem start. Wyprzedziło mnie chyba z 7 bolidów. Potem przesadziłem na T1, kopnąłem dela w tylne koło (za co sorry) i razem wylądowaliśmy na poboczu. W drugim sektorze ktoś stał w poprzek zakrętu, nie dało rady ominąć, trzeba było jechać po nowy spojler. A jak wyjechałem z boksu to reszta była już pół okrążenia z przodu. Potem jeszcze jeden spin i w miarę równa jazda do końca. Na 3 zakręty przed końcem złapałem jeszcze Miszczuka i Makę, chyba małe kuku mieli. Chciałem ich myknąć z prawej, ale Maka mi to skutecznie uniemożliwił. ;) Zreszta Miszczuk też chyba cało z tego nie wyszedł.
Jak już psuć GP to w każdym elemencie. Wczoraj start nie był zły to trzeba to było dzisiaj nadrobić. Startuję z P2, gasną światła, puszczam sprzęgło, a tu klops, bolid zatkało na niskich obrotach. Nie mam pojęcia co poszło nie tak, może za bardzo gaz popuściłem, nie wiem, w każdym razie pierwszy raz tak schrzaniłem start. Wyprzedziło mnie chyba z 7 bolidów. Potem przesadziłem na T1, kopnąłem dela w tylne koło (za co sorry) i razem wylądowaliśmy na poboczu. W drugim sektorze ktoś stał w poprzek zakrętu, nie dało rady ominąć, trzeba było jechać po nowy spojler. A jak wyjechałem z boksu to reszta była już pół okrążenia z przodu. Potem jeszcze jeden spin i w miarę równa jazda do końca. Na 3 zakręty przed końcem złapałem jeszcze Miszczuka i Makę, chyba małe kuku mieli. Chciałem ich myknąć z prawej, ale Maka mi to skutecznie uniemożliwił. ;) Zreszta Miszczuk też chyba cało z tego nie wyszedł.
Nie moja wina. Na nawrocie pojechałem za szeroko, Maka wracał na tor i się od niego odbiłem. RA.Erwb pisze:jechalem na P8 miedzy czasie chyba qwert mnie uderzył na nawrocie
- maka87-1992
- Posty: 952
- Rejestracja: czw 24 sty, 2008 16:56
klynkły mi oponki... zrobiłem spina i zatrzymałem ruch :P biedny Miszczuk musiał czekać :P
zresztą ty widać tez ... no nic sorka za to... dziękujcie zaidowi który się tak w tym GP na mój tyłek napala :P (gdyby nie to uderzenie nie rzucało by mi tak tyłkiem nie przeszkodził bym qwertowi i tego spina tez by może nie było :P)
[ Dodano: Nie 25 Sty, 09 22:50 ]
ale żeby nie było ja go sprowokowałem :P
zresztą ty widać tez ... no nic sorka za to... dziękujcie zaidowi który się tak w tym GP na mój tyłek napala :P (gdyby nie to uderzenie nie rzucało by mi tak tyłkiem nie przeszkodził bym qwertowi i tego spina tez by może nie było :P)
[ Dodano: Nie 25 Sty, 09 22:50 ]
ale żeby nie było ja go sprowokowałem :P
Powiem krotko - dzis przezywam swoj wlasny dramat. Tzn. nie tak bardzo mnie to zaprzata, ale sie troszeczke wkurzylem :evil:
Przed wyscigiem znalazlem problem wczorajszego dupki latania - hamulce. Skonsultowalem sie przed race z Xem i to byl jednak blad, zeby zmniejszac brake duct. Wiesz, teraz secik na Hungaro jak dla Korbaczka poprosze :mrgreen:
Start jak na mnie atomowy +2 pozycje. Na nawrocie szansa na P2, ale wjezdza we mnie i Korbaczka Jaro w swoim maseracie. Potem tempo strasznie wolne, fajnie sie jechalo z Riestem i Korbaczkiem, troche powalczylismy, udalo mi sie R nie obrocic. Jakos tak wyszlo, ze przed polowa wyscigu jechalem juz na P2. Z tylu Jaro, za nim Chipita. O, mysle 12 sek. do konca sprintu bedzie problem jak nic. Pumowaty mnie dochodzi, jakims cudem udaje mi sie utrzymac pozycje. Na 19nastym kolku jadac tuz za mna Chipita na T2 popelnia blad i laduje za Xem. Ten z kolei 3,5sek za mna. Mysle juz tylko o tym, zeby gdzies babola nie zrobic i bedzie historyczny sukces...
....az tu, na tym samym, 19nastym okrazeniu klatwe na mnie swoja Chipi rzucil czy co i wyszlo jak wyszlo - o tak LINK.
Moje szczescie poszlo sobie papa - delikatnie rzecz ujmujac. Zdazylem jeszcze popatrzec jak moje podium przejezdza mi przed nosem, w doslownym tego sformulowania znaczeniu :evil:
Nie wiem co sie stalo, wczoraj na takich samych ustawieniach przejechalem caly dystans bez problemu. A dzis? Starsi stazem proszeni o sugestie co moglo pojsc nie tak, zebym sie wiecej nie musial tak zdenerwowac.
Przed wyscigiem znalazlem problem wczorajszego dupki latania - hamulce. Skonsultowalem sie przed race z Xem i to byl jednak blad, zeby zmniejszac brake duct. Wiesz, teraz secik na Hungaro jak dla Korbaczka poprosze :mrgreen:
Start jak na mnie atomowy +2 pozycje. Na nawrocie szansa na P2, ale wjezdza we mnie i Korbaczka Jaro w swoim maseracie. Potem tempo strasznie wolne, fajnie sie jechalo z Riestem i Korbaczkiem, troche powalczylismy, udalo mi sie R nie obrocic. Jakos tak wyszlo, ze przed polowa wyscigu jechalem juz na P2. Z tylu Jaro, za nim Chipita. O, mysle 12 sek. do konca sprintu bedzie problem jak nic. Pumowaty mnie dochodzi, jakims cudem udaje mi sie utrzymac pozycje. Na 19nastym kolku jadac tuz za mna Chipita na T2 popelnia blad i laduje za Xem. Ten z kolei 3,5sek za mna. Mysle juz tylko o tym, zeby gdzies babola nie zrobic i bedzie historyczny sukces...
....az tu, na tym samym, 19nastym okrazeniu klatwe na mnie swoja Chipi rzucil czy co i wyszlo jak wyszlo - o tak LINK.
Moje szczescie poszlo sobie papa - delikatnie rzecz ujmujac. Zdazylem jeszcze popatrzec jak moje podium przejezdza mi przed nosem, w doslownym tego sformulowania znaczeniu :evil:
Nie wiem co sie stalo, wczoraj na takich samych ustawieniach przejechalem caly dystans bez problemu. A dzis? Starsi stazem proszeni o sugestie co moglo pojsc nie tak, zebym sie wiecej nie musial tak zdenerwowac.
Debe, ja tam jechałem z tymi hamulcami i nie było problemu ;) shit happens...
Dobra no to ja...
Start i bach na T1, krzywe zawieszenie i masakra w prawych zakrętach. Lewa przednia opona żółta już na 6 kółku, więc trzeba było zaplanować nieplanowany postój :P spin, utrata skrzydła i postój sam się zaplanował ;) Gratulacje dla moich mechaników za wyprostowanie zawieszenia w 9 sek
Odrabianie strat i łupnięcie Korbaczka, za co jeszcze raz go przepraszam
Zeida wyprzedziłem już bez puknięcia ;) Jadę sobie czwarty i na jednym kółku za torem ląduje i Chipita i Debeo i tak o to jestem drugi, na farcie.
Ogólnie weekend dobry ;)
Dobra no to ja...
Start i bach na T1, krzywe zawieszenie i masakra w prawych zakrętach. Lewa przednia opona żółta już na 6 kółku, więc trzeba było zaplanować nieplanowany postój :P spin, utrata skrzydła i postój sam się zaplanował ;) Gratulacje dla moich mechaników za wyprostowanie zawieszenia w 9 sek
Ogólnie weekend dobry ;)
Nie mogę ci pomóc
Jestem Ikskorem :)
Jestem Ikskorem :)
Caly tydzien jezdzilem z wlotami ustawionymi na 3 i nic takiego nie mialo miejsca.... i w sprincie zadnego spina nie zaliczylem
takze to tez odpada.
Najdziwniejsze jest to, ze w sobote przejechalem 30, no dobra 29 okrazen bez jakichkolwiek problemow z napedem. Ustawienia identyczne, poza zwiekszonym brake duct.
Najdziwniejsze jest to, ze w sobote przejechalem 30, no dobra 29 okrazen bez jakichkolwiek problemow z napedem. Ustawienia identyczne, poza zwiekszonym brake duct.
- Venceremos
- Posty: 2020
- Rejestracja: wt 01 sie, 2006 12:05
- Lokalizacja: Gdańsk
Awarie silnika są losowe i jasno zdefiniowane rozkładem prawdopodobieństwa z plikach z fizyką. Jeżeli więc przejechałeś raz 30 okr bez problemu nie znaczy w cale że drugi raz też tak będzie.Debeo pisze:Caly tydzien jezdzilem z wlotami ustawionymi na 3 i nic takiego nie mialo miejsca.... i w sprincie zadnego spina nie zaliczylemtakze to tez odpada.
"Formula 1 is not a sport" - Jedyna rozsądna wypowiedź Alonso :D