Debiut w Ferrari
Moderator: Moderatorzy
Debiut w Ferrari
Czy w Ferrari dane było komuś debiutować w F1?
Kubicomaniak ;-)
Syberyjskie ślicznoty
Syberyjskie ślicznoty
-
- Posty: 300
- Rejestracja: wt 21 sie, 2007 16:04
- Kontakt:
-
- Posty: 548
- Rejestracja: wt 14 sie, 2007 13:57
Ciekawe od lat 70 nikt nie debiutował w Ferrari, czyli od ponad 30lat.
Z pewnością przynosi to efekt i jest wygodne, ale z drugiej strony czy to nie dziwne,
że topowy zespół nie potrafi/nie chce znaleźć dobrego debiutanta.
Z pewnością korzystanie z doświadczonych kierowców pozwala na utrzymanie się na szczycie.
6 debiutujących w Lotusie zostało mistrzami
3 u brabhama
2 march ,cooper, mclaren i alfa
a w Ferrari tylko 1
Z pewnością przynosi to efekt i jest wygodne, ale z drugiej strony czy to nie dziwne,
że topowy zespół nie potrafi/nie chce znaleźć dobrego debiutanta.
Z pewnością korzystanie z doświadczonych kierowców pozwala na utrzymanie się na szczycie.
6 debiutujących w Lotusie zostało mistrzami
3 u brabhama
2 march ,cooper, mclaren i alfa
a w Ferrari tylko 1
Ostatnio zmieniony pn 30 cze, 2008 17:18 przez Rtoipb, łącznie zmieniany 1 raz.
Kubicomaniak ;-)
Syberyjskie ślicznoty
Syberyjskie ślicznoty
Chcesz to możemy powalczyć na przykłady. Piquet to akurat specyficzna sytuacja. A Kubica kiedy debiutował w BMW też był niewypałem? Czy zespół na tym stracił? Wręcz przeciwnie, bo wg mnie zyskał. Villeneuve mimo wszystko również okazał się wzorowym debiutantem w Williamsie. Czy już sam Hamilton pomijając różne sprawy.MtK pisze:I o to chodzi, po co ryzykować kimś kto może się okazać niewypałem (Piquet jr)
Dobry zespół potrafi sobie znaleść dobrego debiutanta i tyle, a nie sądzę, że gdyby Ferrari kimś się już by zainteresowało to ten ktoś byłby kierowcą z dolnej półki.
Ale ja nie chce niczego udowadniać tylko chodzi mi o to że debiutant to kot w worku może być dobry jak Villneuve a może byś kiepski jak Piquet jr. Jest to spore ryzyko które może przynieść sukces ale nie musi. Poza tym w zespole ze środka stawki można takie ryzyko podejmować bo strata niewielka a zysk może być większy natomiast spadek z czołówki to już większa tragedia.Ducsen pisze:Chcesz to możemy powalczyć na przykłady
Ostatnio zmieniony śr 02 lip, 2008 11:45 przez MtK, łącznie zmieniany 1 raz.
Scuderia Ferrari Marlboro fan since 1996 MSC fan since 1994
Tak, chcę Hamiltona w Ferrari.
Tak, chcę Hamiltona w Ferrari.
-
- Posty: 548
- Rejestracja: wt 14 sie, 2007 13:57
Dla mnie kwestia debiutujących w Formule 1 nie polega na wynikach, a raczej na wierze w siebie, w swoje umiejętności. Bez tego wyników za dobrych raczej nie ma. I jeżeli Piquet uwierzy w siebie, to może będziemy odwrotność tego, co było na początku sezonu w jego wykonaniu. Ale ogólnie mam jakoś marne do tego przekonanie.
Twoja wizja jak dla mnie jest za bardzo romantyczna i zupełnie nie miarodajna ;) Jeżeli wierzyć naszym komentatorom, to Piquetowi zarówno przed, jak i w momencie debiutu wiary we własne możliwości i umiejętności nie brakowało, żeby nie powiedzieć, że miał jej aż nadto. Nie ma co bujać w obłokach. Sukces to zawsze jest kombinacja różnych czynników, gdzie umijętności prowdzenia samochodu, plus umijętności ustawianienia samochodu, plus umiejętności współpracy z zespołem i szybka adptacja do nowych warunków jazdy jest podstawą. A wiarę ma każdy, szczególnie na początku.
Boorfree Forum!